Karuzela wyborcza w niedługim czasie pójdzie w ruch. Kręcąc się będzie nabierać tempa. Niemal codziennie będziemy słyszeć o konwencjach wyborczych czy rozpoczęciu wyścigu przez kolejnego kandydata do prezydenckiego fotela czy miejsca w europarlamencie.
W okresie wyborów każda partia pragnąc się zareklamować używa najróżniejszych sztuczek, dalekich w prawdzie od czarodziejskich, ale nie mniej zadziwiających. „Kiełbaski wyborcze z grila” w rytmie disco polo są już przeszłością. Mityngi wyborcze polskich partii coraz bardziej przypominają widowiska masowe, na których każdy może usłyszeć i zobaczyć to co sobie tylko zażyczy. Liberał staje się na nich zdeklarowanym konserwatystą i na odwrót. Liczy się przede wszystkim elektorat, który ma skłonność głosowania na ludzi nie pracowitych, nie utalentowanych ile po prostu znanych i to niekoniecznie z tej dobrej strony. Jedyna rzecz jaka może cieszyć to coraz większa obecność kobiet w polityce, niestety zamiast podwyższać standardy jej uprawiania, coraz częściej naśladują mężczyzn, w dodatku tych byle jakich.
Liderzy partii przypomną sobie o młodzieżówkach partyjnych, które okazują się niezastąpione w akcji wyborczej, chociażby przez rozklejanie plakatów. Ale nie tylko. Zapełniają sale podczas spotkań wyborczych wysłuchując w skupieniu płomiennych przemówień kandydatów i liderów partyjnych, nagradzając gromkimi brawami niemalże każde ich słowo, mając już przed oczami siebie samych na różnych posadach w przypadku zwycięstwa ich partii.
No i sondaże wyborcze, które zaczną spędzać sen z powiek politykom, zwłaszcza tym, których decydować się będzie być albo nie być w parlamencie lub samorządzie.
Emocje po wyborach szybko opadną. Ton bojowy, na jakim będą nastrojone zarówno partie jak i obywatele, zacznie przechodzić w smętne rozczarowanie. Obywatele w wyborach mają o wiele prostsze zadanie od polityków. Powinni udać się do urn wyborczych i spełnić swój obywatelski obowiązek. Czy to uczynią? Mam nadzieje, że tak. Byle ich zachowania nie miały charakterystycznych cech, określanych mianem rytualizmu, przejawiającego się w tym, że cele i opinie społeczeństwa są dla zdobywających władzę mało istotne, a wyborom przypisuje się jedynie znaczenie symboliczne.
Plan jest dla wszystkich jasny, a wychodzi jak zawsze. Nie ukrywał, że cieszył bym się, gdybym ten jeden raz się pomyliłem!
W okresie wyborów każda partia pragnąc się zareklamować używa najróżniejszych sztuczek, dalekich w prawdzie od czarodziejskich, ale nie mniej zadziwiających. „Kiełbaski wyborcze z grila” w rytmie disco polo są już przeszłością. Mityngi wyborcze polskich partii coraz bardziej przypominają widowiska masowe, na których każdy może usłyszeć i zobaczyć to co sobie tylko zażyczy. Liberał staje się na nich zdeklarowanym konserwatystą i na odwrót. Liczy się przede wszystkim elektorat, który ma skłonność głosowania na ludzi nie pracowitych, nie utalentowanych ile po prostu znanych i to niekoniecznie z tej dobrej strony. Jedyna rzecz jaka może cieszyć to coraz większa obecność kobiet w polityce, niestety zamiast podwyższać standardy jej uprawiania, coraz częściej naśladują mężczyzn, w dodatku tych byle jakich.
Liderzy partii przypomną sobie o młodzieżówkach partyjnych, które okazują się niezastąpione w akcji wyborczej, chociażby przez rozklejanie plakatów. Ale nie tylko. Zapełniają sale podczas spotkań wyborczych wysłuchując w skupieniu płomiennych przemówień kandydatów i liderów partyjnych, nagradzając gromkimi brawami niemalże każde ich słowo, mając już przed oczami siebie samych na różnych posadach w przypadku zwycięstwa ich partii.
No i sondaże wyborcze, które zaczną spędzać sen z powiek politykom, zwłaszcza tym, których decydować się będzie być albo nie być w parlamencie lub samorządzie.
Emocje po wyborach szybko opadną. Ton bojowy, na jakim będą nastrojone zarówno partie jak i obywatele, zacznie przechodzić w smętne rozczarowanie. Obywatele w wyborach mają o wiele prostsze zadanie od polityków. Powinni udać się do urn wyborczych i spełnić swój obywatelski obowiązek. Czy to uczynią? Mam nadzieje, że tak. Byle ich zachowania nie miały charakterystycznych cech, określanych mianem rytualizmu, przejawiającego się w tym, że cele i opinie społeczeństwa są dla zdobywających władzę mało istotne, a wyborom przypisuje się jedynie znaczenie symboliczne.
Plan jest dla wszystkich jasny, a wychodzi jak zawsze. Nie ukrywał, że cieszył bym się, gdybym ten jeden raz się pomyliłem!